Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów. Kartezjusz
poniedziałek, 25 lipca 2011
poniedziałek, 18 lipca 2011
niedziela, 17 lipca 2011
Kupiłam ostatnio...
Kupiłam ostatnio kilka zupełnie niedrogich książek. Część z nich przeczytałam już wcześniej . Z innymi dopiero przyjdzie mi się zmierzyć podczas urlopu . :-)
Już się nie mogę doczekać ...
sobota, 16 lipca 2011
piątek, 15 lipca 2011
Maria Ulatowska - Sosnowe dziedzictwo
„Sosnowe dziedzictwo” to magiczna, pełna pogody ducha i życzliwości historia o tym, jak los czasami pomaga nam być szczęśliwym i spełnionym . . .”
Anna Towiańska otrzymuje w spadku otoczony sosnowym lasem przedwojenny dworek z jeziorem w kujawskiej miejscowość –Towiany. Jest kobietą pełna uroku osobistego , życzliwą i przyjazną . Są i inne ujmujące nas postacie . Poznajemy panią Irenkę , pana Dyzia –parkingowego i artystę malarza , weterynarza Grzegorza, Jacka samotnie wychowującego sześcioletniego syna Florka , mecenasa Witkowskiego... Jest nawet pies Szyszka …
Spełniają się marzenia , ludzie się wspierają . Pojawia się szansa na miłość .
Jakie są moje odczucia względem książki. Skończyłam ją czytać i czegoś mi w niej zabrakło… Pewnie myślicie dlaczego? W powieści wszystko jest zbyt idealne . Piękna główna bohaterka , spadek, cudowna miejscowość, mnóstwo przyjaciół zawsze chętnie niosących pomoc w trudnych sytuacjach, itd.
W kolejnych rozdziałach książki poznajemy skomplikowane dzieje dworku w Towianach oraz wojenną historię rodziny .
Wątek interesujący , który szczerze mówiąc najbardziej mnie zaciekawił .
Powieść Pani Marii Ulatowskiej czyta się szybko , przyjemnie , jednak wolę odrobinę inną literaturę . Plus za okładkę .
Książkę miałam przyjemość przeczytać w ramach akcji " Włóczykijka " .
Dziękuję .
Ocena +4/6
Anna Towiańska otrzymuje w spadku otoczony sosnowym lasem przedwojenny dworek z jeziorem w kujawskiej miejscowość –Towiany. Jest kobietą pełna uroku osobistego , życzliwą i przyjazną . Są i inne ujmujące nas postacie . Poznajemy panią Irenkę , pana Dyzia –parkingowego i artystę malarza , weterynarza Grzegorza, Jacka samotnie wychowującego sześcioletniego syna Florka , mecenasa Witkowskiego... Jest nawet pies Szyszka …
Spełniają się marzenia , ludzie się wspierają . Pojawia się szansa na miłość .
Jakie są moje odczucia względem książki. Skończyłam ją czytać i czegoś mi w niej zabrakło… Pewnie myślicie dlaczego? W powieści wszystko jest zbyt idealne . Piękna główna bohaterka , spadek, cudowna miejscowość, mnóstwo przyjaciół zawsze chętnie niosących pomoc w trudnych sytuacjach, itd.
W kolejnych rozdziałach książki poznajemy skomplikowane dzieje dworku w Towianach oraz wojenną historię rodziny .
Wątek interesujący , który szczerze mówiąc najbardziej mnie zaciekawił .
Powieść Pani Marii Ulatowskiej czyta się szybko , przyjemnie , jednak wolę odrobinę inną literaturę . Plus za okładkę .
Książkę miałam przyjemość przeczytać w ramach akcji " Włóczykijka " .
Dziękuję .
Ocena +4/6
poniedziałek, 11 lipca 2011
czwartek, 7 lipca 2011
środa, 6 lipca 2011
Wciąż pada i pada ...
A wczoraj między " deszczem a deszczem " udało mi się ujrzeć tęczę .
Nawet zdjęcie pstryknęłam z radości . ;-)
To chyba dobry znak... Jak myślicie ?
To chyba dobry znak... Jak myślicie ?
Pozdrawiam .
Włóczykijka po raz drugi... " Mariola , moje krople ... "
Powieść Małgorzaty Gutowskiej – Adamczyk
„ Mariola, moje krople...”
zabiera nas w czasy PRL-u .
Rok 1981 to czas stania w długich kolejkach, jedzenia na kartki , pustych półek , cenzury , „ Solidarności ” .
Bohaterami powieści są pracownicy teatru z małego miasteczka niedaleko Wrocławia. Ich życie pozornie toczy się „ normalnie” . Próbują wystawić sztukę, na którą mają przyjść Rosjanie i partyjna „ władza ” . Każdego dnia stoją w kolejkach, załatwiają lewe interesy w celu pozyskania świeżego mięsa, niedostępnego w sklepach, pędzą bimber a nawet hodują w piwnicach teatru maciorę. Dyrektor Zbytek próbuje radzić sobie z trzecią już żoną, która dla kariery potrafi oddać się w każde męskie ramiona i romansuje z sekretarką Mariolą, której z kolei w głowie jedynie dyrektorski fotel . Reżyser próbuje nie „ położyć ” przedstawienia mimo , że nikt nie ułatwia mu pracy, nie stawiając się na kolejnych próbach. A co zabawne aktorzy przygotowują równolegle antyrosyjski dramat i prokościelną "Pastorałkę". Wszyscy chętnie spotykają się na pogawędkach w bufecie Amelii. Towarzysz Martel z uporem próbuje flirtować z żoną Zbytka i sprawdzić co się dzieje w teatrze. Tymczasem członkowie Solidarności drukują nielegalne ulotki w celu obalenia obecnego ustroju i nieświadomie mają wpływ na wprowadzenie stanu wojennego...
Książka bawi do łez . Pani Małgorzata stworzyła książkę pełna humoru i zabawnych sytuacji. Świetne dialogi i humor sytuacyjny sprawia , że czyta się ją jednym tchem.Książkę otrzymałam w ramach akcji Włóczykijka dzięki Wydawnictwu „ Świat Książki ”.
Polecam !
Ocena 5/5
sobota, 2 lipca 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)